Muzyczne abecadło – nie tylko dla najmłodszych

Kikimora

ilustracja: Malwina Konopacka

Jak rozmawiać z dzieckiem o muzyce, jakie płyty puścić, a o istnieniu których lepiej nigdy nie wspominać. „Smerfne Hity” czy The Smiths? Les Paul czy Stradivarius? Jeżeli do tej pory muzyka była dla was tylko tłem z radia, to zapraszam. „Od A do Z”pokaże wam, o co w tym wszystkim chodzi.

Tekst ŁUKASZ KASPEREK

ilustracja MALWINA KONOPACKA

Każdy rodzic pragnie, by jego pociecha miała dobry gust, czy to chodzi o ubrania, jedzenie czy wreszcie muzykę. Jako osoba zajmująca się zawodowo muzyką oraz jako początkujący tata poświęcam rozmyślaniu na ten ostatni temat sporo czasu. I powiem wam jedno. Łatwiej trafić w gusta muzyczne warszawskich hipsterów, niż przygotować listę piosenek na urodzinową imprezę dla bobasów.

Chcąc od najmłodszych lat mieć niejaki wpływ na gust naszych pociech, najlepsze, co możemy zrobić, to przygotować im domową płytotekę. Najlepiej dosyć eklektyczną, tak by szperając w niej, można było znaleźć perełki z różnych gatunków.

I rzecz bardzo ważna, inwestujcie w płyty analogowe. CD nadaje się wyłącznie do słuchania w samochodzie. Do domowej kolekcji wybierajcie najszlachetniejszy z możliwych nośników – winyl. Nie tylko muzyka z nich słuchana brzmi najlepiej, najlepiej prezentuje się także ich okładka, która przecież często sama w sobie jest sztuką.

Zacznijmy zatem naszą w miarę eklektyczną listę MUST-HAVE-PŁYT alfabetycznie, od szwedzkich klasyków muzyki pop. Przed wami ABBA!

W szczytowym momencie kariery byli totalnym zaprzeczeniem wyobrażenia o gwiazdach rocka czy muzyki pop. Dwie szwedzkie pary, małżeństwa. Jedni z dziećmi. To było ich codzienne życie. Nawet w trasy koncertowe jeździli niechętnie, bo woleli zacisze swoich skandynawskich domostw. Wzór do naśladowania dla robiących karierę rodziców na całym świecie, bo nie da się ukryć, że zespół ten znają wszyscy – od norweskich black metalowców po pasterzy bydła z antypodów. Każdy z was zapewne zna większość przebojów, gdy zatem na półeczce zagości ładnie wydane „ABBA The Best Of”, wtedy uroczych Szwedów pozna także nowa generacja dorastających melomanów i też będzie podrygiwać przy „Fernando” (mój osobisty faworyt, ale ciii, bo oficjalnie nie lubię tego zespołu!) lub „Waterloo”. O to, że melodie im się spodobają, możecie być pewni, są jakby skrojone pod najmłodszych! Tańce na dywanie gwarantowane! Wasze mamy też na pewno będą zachwycone.

Kolejna grupa na literę A, której płyty nie powinno się pominąć przy tworzeniu płytoteki, stoi na przeciwległym biegunie, zarówno muzycznie, jak i geograficzne. Mowa o AC/DC, pionierach hard rocka z Australii. Założona przez braci Young grupa w kwestii sprzedanych egzemplarzy płyt i popularności na pewno nie ustępuje Szwedom ani na krok. Pamiętam, gdy mając lat siedem, prosiłem wujka, żeby puścił mi ich kasetę. Skacząc po tapczanie i udając, że gram na gitarze, uważałem, że to najostrzejszy zespół na świecie i nie wyobrażałem sobie, że muzyka może być cięższa, szybsza, mocniejsza. A obecnie, umówmy się „TNT” czy „Highway to Hell” to popowe szlagiery śpiewane na karaoke. W kilku popularnych sieciówkach ubraniowych regularnie pojawiają się oficjalne koszulki Australijczyków. Ubieranie dzieci w T-shirty zespołów rockowych to ostatnio modny trend. Zatem do uroczej dzianinki w rozmiarze na kilka miesięcy, obowiązkowo z charakterystycznym piorunem, pomyślcie także o winylowej reedycji któregoś ze sztandarowych albumów. For Those About to Rock I Salute You!

Kolejną ważną rzeczą, na którą pragnę zwrócić waszą uwagę, jest sprzęt. Zdecydowanie nie warto inwestować w najlepsze technologie, najdroższe systemy i rozwiązania. Dobrej jakości zestaw możecie skompletować za naprawdę przystępne pieniądze. Nadmiar gotówki zaoszczędzony na sprzęcie lepiej wydać na rozrastanie się kolekcji, przecież chcecie, żeby wasze maleństwo było prawdziwym entuzjastą i pasjonatem muzyki, znającym się na black metalu i na kraut rocku, a nie audiofilem goniącym za high endowymi kablami i kolumnami. To zupełnie sprzeczne z panującą w muzyce modą na lofi, ale o tym być może w kolejnych odcinkach.

 

MALWINA KONOPACKA i ŁUKASZ KASPEREK

Ona jest ilustratorką, on dziennikarzem. Są rodzicami półtorarocznej Anielki. Muzyczne abecadło wymyślili dla rodziców, którzy chcieliby, aby ich dzieci wiedziały, co to dobra muzyka.