Przede wszystkim baw się

Kikimora

Kikimora

Mówi duńska projektantka mody dla maluchów: baw się, a poza tym jeszcze – biegaj i skacz. Bądź w ruchu. Najlepiej w ubraniach, które cię nie ograniczają. Które są kolorowe. I na które każdy zwróci uwagę. Tym tropem od 25 lat kroczy Christina Rohde.

Kikimora

Wywiad MARTA DUDZIAK

Był rok 1991. Christina Rohde, Dunka z Charlottenlund wpadła wówczas na pomysł założenia własnej marki z ubraniami dla dzieci. Świat mody dla maluchów w Europie wyglądał wtedy zupełnie inaczej niż dziś. Rohde właściwie przecierała szlaki. Do zastanego, wniosła skandynawski styl (dziś na fali, ponad 20 lat temu raczej prowincjonalny) i jakość, na którą tak bardzo stawiała. Po dziś dzień to jej znaki rozpoznawcze. I jeszcze umiejętne łączenie wzorów (kwiatków, prążków, kratek i wielu innych) oraz faktur.

Dziś, patrząc wstecz na jej 25 lat doświadczenia w branży, nasuwa się myśl, że Rohde pozostała wierna sobie. Nie zatraciła gdzieś po drodze siebie. Nie zapomniała o swoich korzeniach. Od zawsze jest blisko klasyki, którą łączy z nowatorskim podejściem do swojej pracy. Od zawsze wiele uwagi poświęca detalom. Stawia na kolory. Ważna jest dla niej wygoda. Nieustająco zaskakuje odbiorów, tak w Tokio, jak i w Nowym Jorku; w Oslo i w Madrycie. Mówi: „moje ubrania poruszają się z dzieciakami. Pozwalają im biegać, skakać, i nade wszystko dobrze się bawić”.

Z Christiną Rohde rozmawiamy na linii Warszawa–Charlottenlund. Dunka jest w biegu, między jednym spotkaniem a drugim. Dla nas znalazła chwilę na rozmowę.

Kikimora

Mówi się o Tobie, że wniosłaś skandynawski styl do mody dziecięcej. Co on dla Ciebie znaczy?

Skandynawski znaczy minimalistyczny, prosty. Pozbawiony elementów ozdobnych. Nie ma tu błyskotek i świecidełek. Zamiast nich są proste cięcia. Jest surowo. Mój skandynawski styl wyróżnia się z uwagi na moje podejście do mody. W głównej mierze opieram się na damskich trendach. Przyglądając się im, buduję swoją kolekcję dla dzieci. Efekt końcowy jest taki, że każda kolekcja sprawia wrażenie, jakby była stworzona dla dojrzałej kobiety. Dodać jednak muszę ważną rzecz – widzianej oczami dziecka.

W roku 1991 podjęłaś decyzję, że zakładasz własną markę. Pamiętasz ten moment?

Jak mogłabym nie pamiętać? Byłam wtedy w ciąży z moim pierwszym dzieckiem. Pracowałam jako projektantka ubrań dla kobiet. To był czas, kiedy bardzo trudno było znaleźć fajne ubrania dla dzieci. Dlatego właśnie zdecydowałam, że zacznę sama takie tworzyć. Że zbuduję własną markę. Początków nigdy się nie zapomina. Z reguły są trudne. I moje były trudne. Nie miałam zbyt wielu możliwości, żeby sprzedawać zaprojektowane przez siebie ubrania. Ale choć czasy były trudne, przetrwałam.

Dania to dobre miejsce dla stworzenia biznesu w modzie?

Absolutnie genialne. Możesz puszczać wodze fantazji, pozwalać sobie na szaleństwo. Być kreatywnym. Wymyślać i wprowadzać swoje pomysły w życie. Dania to jedno wielkie kreatywne środowisko.

Kikimora

 

Gdzie sprzedają się Twoje projekty?

Część w Danii. Tu jestem znana od wielu lat. Część za granicą.

Co dla Ciebie jest najbardziej wyjątkowe w Twojej pracy jako projektantki?

Ludzie, którzy pojawiali się na mojej drodze i spotkania z nimi. Takie, których nigdy nie zapomnę.

Czym dla Ciebie jest szczęście?

Może się zdziwisz, ale dla mnie jest czymś totalnie prostym i zwykłym. Szczęście to czas spędzony z moją rodziną. Przebywając z nimi, odczuwam pełnię szczęścia. Niczego więcej mi nie trzeba. To dla mnie rzecz bezcenna.

A jak wygląda Twój idealny dzień?

Jest szczęśliwy, czyli spędzony z moją rodziną.

Kikimora

Moda dla dzieciaków: pasja czy biznes?

Bez pasji nie ma biznesu, więc jedno i drugie. Uwielbiam projektować dla maluchów, myśleć o projektowaniu, szukać najfajniejszych rozwiązań. Jestem szczęściarą, że marka, którą prowadzę, jest moim hobby. Jest tym, co kocham najbardziej. I w dodatku mogę na swoim hobby zarabiać.

Jakiej bezcennej rzeczy nauczyłaś się, prowadząc swój biznes? Że ważne jest, by robić to, co się kocha. To priorytet. Przy okazji to też najlepsza rada jakiej mogę komukolwiek udzielić. „Spraw, żeby twój biznes był twoim hobby”.

Co jest dla Ciebie ważne w procesie tworzenia?

Kikimora

Na pewno te momenty, kiedy wybieram tkaniny i kolory. Uwielbiam to. To taki naprawdę kreatywny etap pracy.

A co Cię inspiruje? Tak w ogóle?

Ludzie, przede wszystkim. Ludzie są moją największą inspiracją. Patrzę na nich. Obserwuję. Uwielbiam analizować ich styl, myśleć o nim i znajdować w nim coś dla siebie. Lubię patrzeć, jak ubierają się kobiety, co lubią, co wybierają. W kontekście ludzi i mody właśnie – Dania to jedna wielka inspiracja.

 

Christina, jakie trzy rzeczy zabrałabyś ze sobą na bezludną wyspę?

Rodzinę. Bez niej nigdzie nie jadę. Książki, dużo książek. I tak samo dużo jedzenia. Dobrego jedzenia.

Kikimora