Poza ramami

Kikimora

 Kikimora

To moda, która narodziła się z miłości pewnej ciotki do swoich dwóch siostrzeńców. Moda, która sama w sobie jest zabawą. Żadnych zasad się nie trzyma. Kipi energią. Nowojorską. Stoi za nią Bianca Reis, twórczyni Agatha Cub.

Wywiad MARTA DUDZIAK

Nie wierzy, że wzorów nie można łączyć. Że kolory mogą się ze sobą gryźć. Że różowy jest tylko dla dziewczynek, a niebieski dla chłopaków. Nie wierzy w zasady. Wierzy za to w swoje przekonania. Wie, czego chce. Tak samo od ubrań, które projektuje, jak i od świata, w którym żyje i chce żyć. Zaraża swoim pozytywnym nastawieniem. Ma misję, i misję realizuje. Z Biancą Reis rozmawiamy o jej marce, marzeniach, o tym, czego uczą ją jej siostrzeńcy, i o tym, czego ona ich uczy, o tym, co zrobić, aby „zielony” znaczył modny, i o tym, jak walczyć ze stereotypami.

Kikimora

Bianca, dzieciak, który nosi Twoje ubrania – jaki jest?

Kocha zabawę. Roznosi go energia. Nie daje się go ująć w jakieś ramy.

Z jakiego powodu je nosi? Jakie są największe zalety Twoich ubrań?

Przede wszystkim to, że są organiczne. Wykonujemy je z ogromną dbałością o środowisko. Są funkcjonalne i łatwe do noszenia. Unikatowe. W duchu mody ulicznej.

Wiesz na co ja zwróciłam uwagę? Co dla mnie jest największą zaletą? Niesamowite nadruki, oryginalne połączenia i piękna kolorystyka… Zachwycasz, Bianca.

Dziękuję. Super to słyszeć.

Ideologia Twojej marki – Agatha Cub – mówi „Chcemy, aby organiczność stała się użyteczną i przystępną opcją. Zależy nam, aby usunąć z niej znamiona przeciętności i bezkolorowości – beżowości”. Jak chcesz osiągnąć swój cel?

Wiesz, kiedy ktoś mówi „organiczny”, „zrównoważony” albo „zielony”, na myśl przychodzi całe mnóstwo negatywnych skojarzeń, mimo że same przymiotniki są niewątpliwie pozytywne. Tym samym wierzę, że sporą częścią procesu mającego na celu sprawienie, że „zrównoważenie” będzie częścią codziennego życia, jest niemal odsunięciem uwagi od niego. Poprzez przeinterpretowanie otaczającej nas rzeczywistości staram się pokazać naszym dzieciakom, że naturalny świat może być zabawny, interesujący i ekscytujący! Nie beżowy!

Kikimora

Jest jeszcze jeden interesujący fakt dotyczący marki. Idea oddawania zużytych ubrań z Waszą metką.

To relatywnie nowy program, który mamy nadzieję rozwijać. Częścią naszej misji jest sprawienie, aby organiczność była dostępna dla tych, których na nią nie stać, aby za „bycie zielonym” płacić. I choć wierzymy, że nasze ceny odzwierciedlają wszystkie elementy, które wchodzą w skład ubrań, uważamy, że powinny one być dostępne dla wszystkich. Także dla tych, którzy nie mają takich środków. Poprzez program sprzedajemy używane ubrania. I ponownie wprowadzamy je do obiegu

Jaka jest Twoja nowa wakacyjna kolekcja?

Jednym słowem – kalifornijska. Zainspirowało mnie zachodnie wybrzeże. Ogromne fale morskie, rozbijające się o skaliste klify. Podwodna flora i fauna. Plażowe życie, plażowa moda. Słońce, sól i morze.

Bianca, skąd tak w ogóle wzięło się Twoje zainteresowanie modą?

Odkąd pamiętam, po prostu się nią interesowałam. W szczególności modą dla kobiet. Zaczęło się od szycia ubrań w domu, z mamą, jako dziecko. Potem moja starsza siostra, jako nastolatka, została modelką. Tym samym stała się moją idolką, którą sama starałam się naśladować. Wygląda więc na to, że nie było dla mnie innego wyboru. Innej drogi.

A jak z tej mody kobiecej trafiłaś do mody dla dzieci?

Tak się stało, kiedy na świecie pojawili się moi śliczni siostrzeńcy, Jo i Sam. Pokazali mi taką miłość, której nie mogłam ani wytłumaczyć, ani zracjonalizować. Chciałam zrobić dla nich wszystko. Tym sposobem, ze swoim wykształceniem w modzie, stało się dla mnie jasne, że zacznę robić ubrania. I tak się zaczęło.

Kikimora

 

Co Cię inspiruje?

Natura dookoła mnie, ale też świat stworzony przez człowieka. I jeszcze mój szczeniak, Bodhi.

A kto jest Twoją inspiracją?

Moja mama, siostra i wspomniani siostrzeńcy.

Mieszkasz w Nowym Jorku, jakie to otoczenie dla kogoś projektującego ubrania dla dzieci?

To miasto jest niezwykłe. Jest nieustającą inspiracją. Poczynając od zgiełku i wrzawy, na wszystkim co kreatywne kończąc.

Bianca, czego Twoim zdaniem możemy nauczyć się od najmłodszych?

Wszystkiego. Dosłownie. Postrzegania świata jako nagiej, czystej skały. Ja dodatkowo mam to szczęście, że mogę też nauczyć się trochę niemieckiego od swoich siostrzeńców.

A czego, my dorośli, możemy ich nauczyć?

Najważniejsze to tego, jak spełniać marzenia. I jeszcze jak widzieć możliwości i szanse w codziennym życiu.

Kikimora

Co Twoim zdaniem jest największym wyzwaniem w projektowaniu dla dzieci?

Praca ze stereotypami. Z przekonaniem, że dzieciaki uczą się od swoich rówieśników. Z przekonaniem, że różowy jest dla dziewczynek, a niebieski dla chłopców. Maluchy absorbują te pomysły od najmłodszych lat, więc ciężko jest to później zmienić. Najlepiej proponując ubrania, które są modne, i trochę ekstrawaganckie. Te zawsze będą stosowne.

Bianca Reis, swoimi słowami… jaka to osoba?

Ambitna i ciężko pracująca. Marząca o tym, aby świat wokół nas był łatwiejszy, mniej skomplikowany. Bardziej troskliwy. Tak, to ja.

Jakie trzy rzeczy, droga ambitna i ciężko pracująca Bianco, zabrałabyś ze sobą na bezludną wyspę?

Kapelusz, nóż i jakiś sznurek. Dziewczyna musi przecież jakoś przetrwać!