Budynki ze słomy mogą być piękne

Kikimora    

Drewno, słoma, glina – to połączenie nie musi oznaczać przaśności. Weronika Siwiec jest architektką z wiertarką w ręku. Projektantka nieustannie szuka piękna, a jej projekt „Budujemy dom” odczarowuje myślenie o architekturze naturalnej. Według zasady open source chce szerzyć koncepcję i wiedzę. W ramach projektu prowadzone są warsztaty i panele dyskusyjne. Ale w efekcie powstanie też 25 metrów kwadratowych całorocznego, oddychającego, zdrowego domu, zbudowanego z lokalnych, naturalnych materiałów.

wywiad HANNA FERENC-HILSDEN

zdjęcia WERONIKA SIWIEC, STAŚ KAMIONKA, PAWEŁ SROCZYŃSKI, MACIEJ REIMANN, PIOTREK ANDRZEJEWSKI, KAROL MĄKOSA

Dlaczego budowa domu jest Twoim marzeniem?

Skończyłam studia na wydziale architektury i zawsze czułam się źle jako dyplomowana inżynierka architektka bez ani jednego realnie zbudowanego budynku. Nie pasował mi nigdy wizerunek architekta, który zajmuje się tylko fazą koncepcji i estetyki, ale już woli się nie ubrudzić. Postanowiłam zostać architektką z wiertarką w ręku!

Kikimora

Jak to się stało, że zdecydowałaś się wybudować dom?

Zafascynowałam się budownictwem naturalnym. Zachwycił mnie koncept budowania z lokalnych materiałów, czerpania z natury i tradycji. Jednocześnie zauważyłam, że architektura naturalna w Polsce kojarzy się jedynie z prymitywnymi lepiankami, a przecież jej wizerunek może być dowolny. Zdecydowałam, że wybuduję dom, który nada tradycyjnym materiałom i technologiom świeżą, współczesną formę.

Jesteś projektantką i autorką pomysłu „Budujemy dom”. Opowiedz nam, kto jeszcze był zaangażowany w ten projekt? Jak rozbudował się Twój zespół w czasie?

Kampanię crowdfoundingową przeprowadziłam ze Stasiem Kamionką, który był odpowiedzialny za piękne zdjęcia. Projekt architektoniczny opracowałam wspólnie z Pracownią Mech – Anką Zawadzką i Jankiem Dowgiałło. Projekt konstrukcji opracował Maciek Reimann, a budowę będzie prowadziła ekipa Biohabitat Opole. Domek powstanie w Potoczku na terenie gospodarstwa U Lokusza, którego właściciele – Kasia i Lokusz, są nieocenioną pomocą. Jestem bardzo szczęśliwa, że dom powstaje w tak pięknym miejscu, wśród tak pięknych ludzi.

W realizacji postanowiłaś posiłkować się platformą crowdfoundingową. W jaki sposób pomogło Ci to w realizacji przedsięwzięcia i jak wsparli Cię ludzie?

Dzięki crowdfoundingowi, czyli finansowaniu społecznemu, zebraliśmy ponad 20 tys. zł. Ponad 320 osób zdecydowało się wesprzeć projekt. Dla mnie to było niesamowite doświadczenie budowania społeczności i wspólna radość, że tak fajnie jest razem coś tworzyć. Oczywiście już bliżej budowy okazało się, że nie wzięliśmy pod uwagę ogromnej ilości kosztów. Udało mi się zgromadzić kolejne 20 tys. poprzez wsparcie sponsorów, konkursy grantowe i innego rodzaju działania.

Kikimora

Obok samej budowy Twojemu projektowi towarzyszą przeróżne inne aktywności np. uczestniczyłaś w pracach nad publikacją „Podręcznik budowania z kostek słomy”. Dlaczego zdecydowałaś się na rozpowszechnianie wiedzy na temat naturalnego budownictwa?

Architekci wciąż wolą sięgać po beton i styropian, bo to materiały, które dobrze znają i rozumieją. Słoma, glina, konopie przemysłowe nie istnieją w edukacji architektonicznej, co uważam za ogromny błąd. Dołączyłam do OSBN – Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Budownictwa Naturalnego, które ma w planach szerzenie wiedzy na te tematy wśród architektów i studentów. Planuję zaangażować się w te działania. Od początku moim celem było poszerzenie grona odbiorców architektury naturalnej, poprzez przystępną formę projektu. Cieszę się, że wiele osób dzięki projektowi „Budujemy dom po raz pierwszy” widzi, że budynki ze słomy mogą być piękne. Oprócz tego współpracuję ze wspaniałą fundacją Cohabitat prowadzoną przez Pawła Sroczyńskiego. Cohabitat ma ogromne zasługi w propagowaniu alternatywnych rozwiązań nie tylko w architekturze, ale też w energetyce czy rolnictwie.

Twój projekt jest ciepły i ludzki – w jaki sposób prowadzisz kampanię wizerunkową i co Cię inspiruje estetycznie?

Zależy mi na docieraniu do szerokiego grona odbiorców. Zarówno osób zainteresowanych budową własnego domu, architektów i studentów architektury, ale też osób zupełnie niezwiązanych z tymi dziedzinami. Pracuję nad domem bardzo intensywnie od ponad półtora roku i włożyłam w niego ogromnie dużo serca, przechodząc lepsze i gorsze chwile. Dlatego projekt ma wymiar bardzo osobisty, ciepły. Jestem estetką, na siłę szukam wszędzie piękna, więc staram się przemycać go jak najwięcej na stronie i Facebooku Budujemy dom, w postaci zdjęć i odręcznej typografii.

Kikimora

Jesteś architektką i dyplomantką wydziału wzornictwa w Warszawie. W jaki sposób te studia ukształtowały w Tobie wizję i kierunek, w którym idzie Twoja kariera? Opowiedz o sobie i swojej zawodowej przeszłości.

Jestem inżynierką architektką, ale zawodowo najczęściej pracowałam jako graficzka. Zdecydowałam się na wzornictwo, bo chciałam odpocząć od architektury, ale, jak widać, nie udało mi się daleko uciec! Cieszę się, że dotknęłam różnych dziedzin i miałam styczność z różnymi specjalistami, pozwala mi to patrzeć na zagadnienia w złożony sposób.

Jak wygląda Twój przeciętny poniedziałek? Czy dziś zajmujesz się jedynie koordynacją projektu? Jakie zadanie postawiło przed Tobą wyzwanie projektu?

Obecnie jestem już na budowie, więc pomiędzy jednym słowem a drugim dzwonię do pana Jacka elektryka, pana Darka od koparki, pana Bartka z tartaku, organizuję warsztaty budowlane i doglądam rozstawiania obozu. Więc na jakiś czas koniec z przeciętnymi poniedziałkami! Na początku nie miałam pojęcia, że koordynując ten projekt, będę musiała zająć się bardzo szerokim zakresem prac: zarówno architektoniczno-koncepcyjnych, konstrukcyjnych, marketingowych, organizacyjnych, a na końcu budowlanych. Dopiero ruszamy z budową, ale mam poczucie, może naiwne, że nie ma takiego kłopotu, z którym nie dam sobie rady. Mam ogromne szczęście do ludzi, którzy mi pomagają i mnie wspierają.

Jakie jest Twoje marzenie co do rozwoju projektu „Budujemy dom”? Co jest Twoim celem i jak chcesz, żeby ten projekt wpłynął na ludzi w Polsce?

Bardzo bym chciała, żeby dom na stałe odczarował myślenie o architekturze naturalnej. Zależy mi też na edukowaniu przyszłych architektów i wierzę w to, że dzięki projektowi uda się zwiększyć świadomość w środowisku. Marzę o tym, żeby wspólne budowanie było normą na wydziałach architektonicznych. Mam nadzieję, że zainspiruję studentów do stawiania sobie wyzwań i sięgania po piłę! Agnieszka, praktykantka, która pomagała nam przy rysunkach technicznych, zrobiła właśnie semestralny projekt domu z materiałów naturalnych, wbrew sprzeciwom zadziwionych prowadzących. Uważam to za pierwszy mały sukces!

Kikimora

Jak to się zaczęło, co Cię dziś zaskakuje i co po drodze się zmieniło w Twoim projekcie?

Projekt Budujemy dom wywrócił moje życie do góry nogami. Nauczyłam się bardzo dobrze organizować czas i na każdy plan mieć pięć planów awaryjnych. Ale oczywiście nie obyło się bez kryzysów i chwilowej utraty sił, energii i radości. Na szczęście za każdym smutkiem szybko przychodził mały sukces, lub nawet ciepły mail: „Ale super jest to, co robisz!”, i radość znowu wraca, niosąc za sobą nowe pokłady siły.