Okazja do nabałaganienia

Kikimora

Zamieniła pracę w marketingu na projektowanie ubrań, i stworzyła jedną z najciekawszych odzieżowych marek dziecięcych w Europie. Jest pewna siebie i wie, czego chce. Pasjonatka i idealistka. Linda Raituma – mózg i serce Paade Mode – opowiada o tym, jak rozkręciła biznes.

Wywiad MARTA DUDZIAK

 

Kim chciałaś zostać, kiedy byłaś mała?

Zawsze kochałam muzykę. Lubiłam jej słuchać, ale też i śpiewać, grać na instrumentach. Z tym chciałam związać swoją przyszłość. Jak dobrze pamiętam, chciałam też zostać nauczycielką. Całkiem nieźle po dziś dzień wychodzi mi wyjaśnianie innym różnych rzeczy. Miałam zresztą szczęście do nauczycieli, którzy byli prawdziwymi pasjonatami.

Najśmieszniejsza historia z Twojego dzieciństwa. Pamiętasz?

Chyba nie mogę sobie przypomnieć jakiegoś jednego szczególnego wydarzenia. Może to dlatego, że byłam raczej poprawną dziewczynką. Bawiłam się lalkami, spędzałam czas w ogrodzie z innymi dziećmi. Wspinaliśmy się czasem po drzewach, budowaliśmy forty w lesie. To, co najbardziej siedzi w mojej pamięci, to rodzinne wycieczki do lasu i letnie wakacje, kiedy przyjeżdżała do nas moja kuzynka Simone.

Jak się zaczęła Twoja przygoda z modą?

Zanim wskoczyłam na głębokie wody dziecięcej mody (czegoś dla mnie zupełnie nowego), pracowałam w marketingu i byłam kobietą biznesu. Świetnie sobie wówczas radziłam finansowo, ale było to okupione ogromnym stresem i długimi godzinami spędzanymi w pracy. Przez to miałam mało czasu dla mojego najstarszego dziecka; nie widziałam, jak rośnie, jak się rozwija. Kiedy więc urodziła się moja młodsza córka, wcisnęłam guzik „restart”. Tym razem chciałam widzieć wszystko, krok po kroku. Być blisko. Odeszłam z pracy i zdecydowałam, że skupię się na założeniu własnej marki odzieżowej. Jest tyle inspirujących rzeczy w świecie mody. Tyle zabawy w projektowaniu dla maluchów. Wierzę, że dziecko powinno otrzymywać najwyższą możliwą jakość. Dbam też o to, by nie zapominać o tradycji, tak ważnej zwłaszcza w dzisiejszym świecie.

Co znaczy „paade”?

To stare łotewskie słowo. Określało się nim niegdyś nowo narodzone dziecko, które nie miało jeszcze imienia. Jak tylko takowe otrzymywało, przestawało się nazywać je „paade”. Dziś już nie ma tej tradycji. O maluchach nie mówi się w ten sposób. Mnie jednak podoba się znaczenie słowa. Dla mnie „paade” jest tym, co w dziecku najbardziej czyste, najbardziej nieskażone. Tym, co chcielibyśmy, aby zostało w nim na później, aby było częścią jego życia. Czystość, wolność – tak też rozumiemy naszą markę, w której na piedestale stawiamy dziecko. Zawsze.

Kikimora

Co jest ważne, gdy otwiera się własną markę? Gdy jest się początkującą projektantką?

Początek to z reguły połączenie niesamowitej pasji i napędu, ekscytacji, że stąpasz po nowych wodach, i myślenia w taki sposób, żeby się udało. Powiedziałabym, że kluczowa jest wiara w siebie i w swoją markę. Poza tym potrzebne są: wytrzymałość, cierpliwość, upór i długie godziny pracy. Przydaje się jeszcze równowaga i dokładność – sprawdzanie i jeszcze raz sprawdzanie wszystkiego. Patrzenie na projekty od strony artystycznej i biznesowej.

Czy Łotwa to dobre miejsce dla projektantki mody?

Przez wieki sektor tekstylny i odzieżowy był tutaj jedną z najważniejszych dziedzin gospodarki. Dziś przemysł jest zdominowany przez szwalnie, które pracują na zasadach outsourcingowych dla europejskich marek. Sporo jest też małych i średnich firm, które tworzą własne kolekcje. W ostatnim czasie Łotwa obudziła się z głębokiego, zimowego snu. Coraz więcej naszych projektantów pojawia się na międzynarodowej scenie mody, w Paryżu, Mediolanie, nawet Tokio.

Jak Ty, z Łotwy, trafiłaś „do świata”? Paade Mode można znaleźć w takich krajach jak Stany Zjednoczone, Izrael, Arabia Saudyjska, Hongkong.

Na samym początku, kiedy powstawała marka, moim celem był lokalny rynek. Tymczasem już nasza druga kolekcja została zauważona przez pewną francuską specjalistkę od mody dziecięcej. Napisała o nas na swoim blogu, a jej wpis zwrócił uwagę zagranicznych mediów. I nagle z całego świata zaczęliśmy otrzymywać zapytania o nasze ubrania. Dziś Paade pojawia się na międzynarodowych targach dziecięcych. Eksportujemy około 97 proc. naszych ubrań.

A Wasze współprace? Jest ich sporo jak na młodą markę.

Jestem zdania, że praca z innymi artystami daje szansę poeksperymentowania, wnosi świeże powietrze, otwiera nowe perspektywy. Przekracza granice i budzi nowe emocje. Ponadto stanowi możliwość dotarcia do nowych klientów i zaskoczenia dotychczasowych. To w końcu zabawa i okazja do nabałaganienia. W Paade współpracujemy więc z ilustratorami, artystami, zajmującymi się akcesoriami, stylistami itd. Razem mamy całe mnóstwo pomysłów!

Mówisz „Pozwalamy sobie na to, by kreować coś, czego wcześniej nikt nie widział”. Co to znaczy?

Właściwie to nie ja tak mówię. To słowa dziennikarzy, ekspertów ds. mody i stylistów, oni uważają, że przekraczamy granice w kwestii tworzenia ubrań dla dzieci. Wydaje mi się, że odnosi się to do naszego stylu i tego, jak prezentujemy nasze kolekcje. Jest sporo zasad i ograniczeń w modzie dla dzieci, które staramy się respektować. Najważniejsze jest jednak dla nas obserwowanie, jakich wyborów dokonują dzieci, kiedy nie patrzą im na ręce rodzice.

Kikimora

Nowa kolekcja – dziewiąta – nazywa się Vantage Point (Punkt Przewagi). Jaka ona jest?

Odnosi się do tego, jak postrzegamy rzeczy my, dorośli, a jak dzieci. Jakby to było, gdybyśmy byli niżsi albo patrzyli np. przez dziurkę od klucza, z góry albo z dołu, przez różne struktury? Dzieci są odkrywcami, intuicyjnie wiedzą, jak znaleźć coś wyjątkowego, ekscytującego, a nawet zakazanego. Tą kolekcją więc myślimy trochę inaczej. W niektórych z naszych ubrań są np. kieszenie zewnętrzne. Fartuszek można wykorzystać jako pelerynę. Jedwabna tunika przypomina z wyglądu chmurę. Są hafty i mocne kolory.

Trzy najważniejsze rzeczy w Paade Mode, to…

Przede wszystkim koncentrujemy się na modzie w wersji slow, na jakości i długowieczności ubrań. Przy okazji stawiamy na osobowość dzieciaków, celebrujemy ich wyobraźnię i zabawę.

Czym jest moda dla Ciebie?

Jest stylem życia. Odzwierciedla to, kim jestem, moje wartości. Jest moim lustrem.

Gdybyś miała powiedzieć sama o sobie, jaką jesteś osobą, co byś powiedziała?

Powiedziałabym, że jestem cierpliwa i wytrwała. Akceptuję ludzi takimi, jakimi są. Staram się też uczyć żyć kolorowo.

A co Cię pasjonuje?

Moje dzieci: Emily (5) i Eduard (9). Są moją najważniejszą pasją. Tworzenie komfortowej, modnej i etycznej mody jest sposobem na to, by budować dla nich trochę lepszy świat do życia. Mój mąż też jest dla mnie ważny. W potrzebie to on jest tym, który zapewnia stabilność i wsparcie. Pomaga mi w pracy i w domu. Co za mądry mężczyzna!

Jaka przyszłość czeka Paade Mode?

Wierzę, że marka ma potencjał, by osiągnąć silną pozycję na międzynarodowym rynku. Będziemy trzymali się naszych wartości i rozwijali je w nowych miejscach. Będziemy pozyskiwali nowych partnerów. Będziemy ponadczasowi.